wtorek, 16 kwietnia 2024

Kto ma ogródek, wyrywa chwasty, kto nie ma, czyta książki i doczepia chwosty... do zakładek

Cześć i czołem :-)
Czas najwyższy się pokazać poświątecznie.
Nie wiem, skąd mi to przychodzi, ale u mnie wszystko dzieje się stadami.
Po stadzie zajęcy przyszedł czas na niemal hurtową produkcję zakładek do książek. A wszystko za sprawą Koreańczyków i Chińczyków. Ci pierwsi wymyślili motywy i opracowali wzory, a Ci drudzy zmajstrowali odpowiednie chwosty. Myślę, że razem nieźle się wszystko komponuje. Kiedy zobaczyłam te wzory SODY, już wiedziałam, że muszę je wyhaftować na zakładkach i przyozdobić je, jak widać. Zamówiłam około mnóstwa chwostów i czekały sobie w pudełku na swój czas. W sumie wyhaftowałam już tych zakładek sześć.
Na pierwszy ogień poszły fiolety. Choć nie przepadam za tym kolorem, to jednak sam motyw i jego trójwymiarowość urzekły mnie.
Zakładka tak się spodobała, że poproszono mnie o pięć. Na szczęście każda miała być inna, bo za powtórkami nie przepadam. A i tak nie uchroniłam się od zdublowania zakładki, bo pierwszą - tę z różowym brzegiem - potraktowałam jak prototyp. Druga ma kolor brzegu lila.
Pierwsza wersja prezentuje się tak:









Druga tak:



Kolejne zakładki zaprezentuję wkrótce.
Tymczasem dziękuję za każde dobre słowo pod poprzednim postem i życzę radosnej, wiosennej twórczości rękodzielniczej wszystkim razem i każdemu z osobna.
Do sklikania!
Wasza Chranna

wtorek, 26 marca 2024

Zające w peniuarach ;-)

 Witajcie :-)
Po drobnych haftach z motywem kury, dziś przyszła pora na pokazanie stadka zajączków drewnianych, przyozdobionych po mojemu.
Jakiś czas temu, może rok z okładem, a może i dwa, kupiłam toczone, drewniane jajka. Pomyślałam, że można opleść je białą koronką czółenkową i będą ładnie się prezentować w misie wyłożonej sizalem. A że drewniane, posłużą jako ozdoba wielkanocna przez lata.
W tym roku "wyczaiłam" zajączki drewniane, które w zamyśle przeznaczone zostały do umieszczenia kinder niespodzianki. Kupiłam na próbę sześć sztuk i okazało się, że moje drewniane jajka idealnie do nich pasują. Pierwsze dwa zrobiłam dla siebie:



Kolejne cztery w upominku świątecznym dla przyjaciółki i znajomej - też po dwa:



Zające się spodobały i zostałam poproszona o cztery białe... Tu już zapakowane do przekazania ;-)


Kiedy zostały odpakowane, domówiono jeszcze takie trzy ;-)))



W sumie powstało stadko liczące sztuk trzynaście, ale razem nie załapały się na żadną fotkę.

Cieszy, gdy to, co robimy, znajduje uznanie i sprawia komuś frajdę :-))

I to tyle na dziś. 
Trzymajcie się zdrowo, bo święta tuż tuż :-)
Wasza Chranna

sobota, 23 marca 2024

Kooo... ko ko... Kokoszki ;-)

 Tym razem rozbiegły się po ściereczce kuchennej. U mnie to ściereczka, maskująca tę, która wisi pod spodem i służy do wycierania naczyń. Ale równie dobrze można doszyć górę tak, by powstał fartuszek, bo jest dużego rozmiaru. 
Powiesiłam ją w tym miejscu tylko dla zdjęcia, bo tam, gdzie wisi faktycznie, jest ciemno, a ja lubię wykonywać fotki tylko z naturalnym światłem. 
Tak się prezentuje w mojej kuchni:




I jak Wam się podoba taka wielkanocna ozdoba?

Trzymajcie się zdrowo i radośnie w ten piękny czas wiosenny :-)
Wasza Chranna

czwartek, 21 marca 2024

Z kurą domową Wam się upiecze ;-)

Oooj, daaawno mnie tu nie było. 
Wstyd!
Zajrzałam... patrzę... a tu śnieg zalega na moim blogu.
A przecież to już wiosna!
No i święta za pasem!
A jak święta, to wypieki.
A jak wypieki, to co potrzebne?
Jajka!
Każda pani domu to wie :-)
Z tej okazji u mnie dziś dwie miniaturki z kurami.
Co to za wzorki poznacie bez pudła po stylu i kresce.
Zatem bez zbędnych słów przechodzę do zdjęć.
Pierwsza kura - roztrzepana. Swój potencjalny przychówek za chwilę zamieni na... bezy ;-))






Druga kura triumfalnie niesie gotowe ciasto. Upiekło jej się!... Bez zakalca ;-))
Kurczaczek gotowy do spałaszowania, truchcikiem biegnie za mamą.
Oj, może się nie ostać do Świąt taki smakołyk.
Skąd my to znamy... Prawda?






Dzisiaj tyle. Ale idąc za ciosem, już za chwileczkę... już za momencik będą inne prace. Jeszcze jedna haftowana, a potem frywolna :-)

Wszystkim Wam życzę wspaniałego, wiosennego czasu przedświątecznego.
Dziękuję za wszystkie miłe wizyty i pozostawione komentarze :-)
Trzymajcie się ciepło!
Z wiosennymi pozdrowieniami - 
Wasza Chranna


poniedziałek, 1 stycznia 2024

Do siego roku!

Niech najgorszy dzień nowego roku będzie lepszy od najlepszego w tym, który właśnie pożegnaliśmy :-)
Niech 2024 przyniesie Nam w prezencie dużo zdrowia, miłości, szczęścia.
A światu pokój :-)
 

środa, 29 listopada 2023

Sanki dla trunkowych i butelczyna w fartuchu ;-)

 Puk puk...
Otwieram ze skrzypieniem swoje podwoje, by umieścić dziś tu coś dla trunkowych, jak stoi w tytule.
Już za tydzień św. Mikołaja, więc najwyższy czas pomyśleć o prezentach. W tym roku jakoś za świąteczne motywy w hafcie xxx dotąd się nie zabrałam, poza tym jednym. Dobrze, że choć tyle, aby tradycji corocznej mogło się stać zadość. 
Fartuszki haftowane na butelkę, jak wiadomo, nie są pomysłem nowym. A że ma on już dłuuugą brodę, to i mój krasnal brodaty :-)
Mam nadzieję, że całość prezentu przeze mnie przygotowanego sprawi radość moim Przyjaciołom i wywoła uśmiech :-)
Ogromnie się cieszę, że utrafiłam w śnieżną pogodę z tym drobiazgiem i mogę zaprezentować go Wam w zimowej scenerii, bo nie wiadomo, jak będzie za parę dni...
Zatem czas na fotki:







A Wy, czy już gotowi z prezentami?
Wieeem, że tak... My, robótkowicze, zawsze przezorni i gotowi na czas :-))
Pozdrawiam zimowo i trzymajcie się ciepło!
Wasza Chranna

wtorek, 7 listopada 2023

Armagedon zażegnany

Cześć, Kochani :-)
Jak dobrze jest wrócić do normalności!
A co takiego sprawiło, że mnie stąd wymiotło na cały miesiąc z okładem?
REMONT.
Cały październik robótkowo tym samym spisuję na straty. 
Spałam wśród sterty gratów na nierozłożonym narożniku lub kozetce, wśród pyłem gipsowym pokrytych mebli, bez wygodnego dostępu do laptopa, bez możliwości obróbki zdjęć, bez codziennego czerpania radości z igły nawlekanej kolorowymi niteczkami, bez tamborka, ukochanego jazzu płynącego z głośnika. Bez życia takiego, jakie wiodę na co dzień ! 
Nastawiłam się, że cierpliwie zniosę te wszystkie niewygody i ograniczenia, ale nie spodziewałam się, że potrwa to tak długo.
Dlatego jeszcze we wrześniu rozpoczęłam haft z motywem na Halloween, licząc że skończę na czas. Niestety. Przeliczyłam się.
Ale na dowód pokazuję, że nie ściemniam ;-))


Kolor tego tła podpatrzyłam u Madzi z blogu Mniej słów. Madzia, jak wszystkim wiadomo, to doskonała kolorystka. Jest dla mnie inspiracją i wzorem. Jak coś sprawdzone, to nie ma co dywagować, tylko naśladować ;-))
Gdy skończę, postaram się o jakąś stosowną fotkę, ale to już chyba w przyszłym roku w listopadzie, jak Bóg da.
Wcześniej, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, wyhaftowałam też zakładkę do książki dla pierwszoklasistki Hani.
To był bardzo szybki projekt, więc i sesja taka ad hoc... Ale co tam. Zaistniało, to pokazuję :-)


Napis wymyśliłam sama. Taki, by się zmieścił na szerokość.
Motyw jednorożca - przez dziewczynkę ulubiony - haftowałam bez wzoru, z ekranu, dobrawszy kolory nici samodzielnie.
U dołu przyszyłam guzik - kredkę i chwost: 




Tył podkleiłam filcem w kropki i ozdobiłam złotą gwiazdką:


Wrzesień upłynął mi na przygotowaniu do wysyłki sześciu szklanych serduszek ubranych we frywolitkę. Pisałam już o tych serduszkach i pokazywałam je w ubiegłym roku, więc dziś tylko jedna fotka dla kronikarskiej noty...


Tymczasem zakończony remont sprawił, że wreszcie, po kilku latach, dwa obrazy o tematyce religijnej z szuflady powędrowały na ścianę!


No i trzeci: Madame Symfonia również, ale miejsce jej mało atrakcyjne, bo wypełnia lukę między dwiema witrynami nad telewizorem, więc już jej teraz nie pokazuję :-)
W odmalowanej kuchni zawisła też nowa ściereczka wyhaftowana na tę okazję jeszcze z końcem maja. O, taka:


Na razie nie zaczynam nic nowego, póki mops nie zejdzie z tamborka. Co będzie następne, nie wiem. Pewnie jak zwykle poddam się nastrojowi zbliżających się Świąt i spontanicznie chwycę za coś w tej tematyce... 
Dziękuję najserdeczniej za ogląd i miłe komentarze pod poprzednimi postami i do sklikania!
Uważajcie na siebie, bo czas grypowy...
paaa